(NIE)PRZECIĘTNE
ŻYCIE
W
dzisiejszych trudnych i kryzysowych czasach większa część
społeczeństwa narzeka na swój poziom życia. Dotyczy to zarówno
ludzi wykształconych-magistrów, ale także rzemieślników,
gdyż
znalezienie pracy w swoim zawodzie graniczy z cudem. W kraju, gdzie
nie ma perspektyw, część ludzi decyduje się na wyjazd za granicę
w poszukiwaniu lepszego bytu. Jednak ci, którzy zostają z różnych
powodów, zmuszeni są prowadzić przeciętny, często nudny styl
życia. Właśnie tak wpływa na nich szara rzeczywistość.
Do
grupy takich ludzi zaliczał się Mirek. To 49-cio letni mężczyzna.
Miał nieco ponad 170cm wzrostu, rzucającą się w oczy nadwagę,
głównie piwny brzuch, który był konsekwencją regularnych sesji
przed telewizorem z czteropakiem i kiełbasą, oraz siwiejące włosy.
Duże owłosienie na ciele oraz wąsy sprawiały, że czuł się w
swoim mniemaniu bardziej męski. Był przedstawicielem klasy
robotniczej. Wychowywał samotnie 16-sto letnią córkę, gdyż żona
odeszła do swojego konkubenta. Wynajmował niewielkie mieszkanie w
bloku wybudowanym w czasach PRLu. Praca na magazynie nie była bardzo
dochodowym zajęciem, ale jakoś wiązał koniec z końcem. Starczyło
bowiem na opłacenie rachunków, jedzenie, utrzymanie córki oraz
przyjemności
w
postaci złocistego trunku. Jego główne rozrywki to oglądanie
meczów oraz serialów paradokumentalnych w telewizji.
Był
piątkowy poranek. Mirek nie poszedł do pracy, gdyż zadzwonił do
przełożonego i wziął urlop na żądanie. Musiał skorzystać z
tego przywileju, ponieważ był w stanie upojenia alkoholowego.
Zdarzało mu się czasami przyjść do roboty na kacu, ale w ten
dzień było naprawdę źle. Przyczyną tak mocnego upicia był słaby
występ jego ulubionej drużyny podczas czwartkowego meczu Ligi
Europy. Bardzo mocno był rozczarowany występem swoich ulubieńców,
a konsekwencją tego było to, że browar lał się litrami. Leżał
na kanapie w slipach, skarpetkach i rozpiętej koszuli. Nagle
usłyszał pukanie do drzwi, lecz nie chciało mu się wstać i
otworzyć. Po kilku nieudanych próbach, niezapowiedziany gość
postanowił wejść, gdyż drzwi były otwarte. Córka idąc do
szkoły nigdy nie zamyka drzwi na klucz, gdyż Mirek zawsze wychodzi
do pracy po niej. Ten niespodziewany gość to pani z opieki
społecznej. Rozwód, samotna opieka nad dzieckiem oraz sytuacja
finansowa skutkowały tym, że od czasu do czasu była
niezapowiedziana wizyta pracownika opieki społecznej. Kobieta weszła
do mieszkania i zaczęła wołać:
-Halo!...Panie Nowak!...Jest Pan w domu ?-wołając,
powoli przemieszczała się i rozglądała po mieszkaniu.
Pani
z opieki była zadbaną, atrakcyjną kobietą przed 30tką. Miała na
imię Justyna. Krótkowłosa blondynka, niebieskooka, średniego
wzrostu, szczupła. Ubrana była w białą bluzkę ze średnim
dekoltem, która śmiało eksponowała jej piersi, wcale niemałe.
Ponadto jej strój składał się jeszcze z czarnej spódniczki
długiej do kolan, nogi zaś zdobiły czarne rajstopy, a dodatkowej
kobiecości dodawały jej jeszcze buty na niewielkim obcasie. Pod
spodem miała białą, koronkową bieliznę. Sądząc po jej
seksownej, zgrabnej figurze można było domyślić się, że nie
omijała siłowni szerokim łukiem. Była mężatką od niedawna.
Jednak jej małżeństwo poniekąd nie spełniało jej oczekiwań.
Chodziło głównie o życie intymne z partnerem. Mąż pracował w
korporacji, piastował kierownicze stanowisko i był mocno nastawiony
na rozwój kariery zawodowej. Nadmiar i tempo pracy, które sobie
narzucił, aby zrealizować swoje ambicje, skutkowały tym, że do
domu przychodził wykończony i nie miał ochoty na żadne igraszki.
Justyna
była zaniepokojona tym faktem, że nikt się nie odzywał. Przez jej
myśli przechodziły różne czarne scenariusze. W pewnym momencie
usłyszała klasyczne trzeszczenie, używanej przez wiele lat kanapy.
Gdy Mirek przewracał się na bok, Justyna weszła do pokoju.
Dobrze
wiedziała o tym, że te mieszkanie nigdy nie było sterylnie czyste,
ale ten widok ją przeraził.
Ubrania
leżały na podłodze razem z pustymi puszkami po piwie. Na stole
była popielniczka pełna petów, niedokończony browar, jakieś
resztki jedzenia oraz maszynka do robienia papierosów i tytoń.
Stała jak wryta i patrzyła na to z niedowierzaniem. Mirek nawet nie
zareagował, gdy weszła.
Czuł
się okropnie na takim kacu. Jakby tego było mało, to w pamięci
miał jeszcze porażkę ulubionej drużyny. Po chwili Justyna się
odezwała:
-Panie Nowak!! Proszę natychmiast wstawać!! - Była
bardzo wściekła, lecz nie było żadnej reakcji.
Mirek
jedynie coś tam mamrotał pod nosem, ale nawet nie raczył spojrzeć
na gościa. Pracownica opieki społecznej postanowiła trochę się
opanować, gdyż widziała, że nerwy i złość nie przynoszą
pożądanych skutków.
-Panie Mirku, to ja..pani Justyna z opieki społecznej.
- powiedziała spokojniejszym tonem, Mirek obrócił się na bok,
przecierał oczy i coś bełkotał pod nosem. Rozpoznał panią
Justynę i szybko się ocknął. Z jego ust unosiła się woń po
spożyciu alkoholu. Pracownica opieki społecznej kontynuowała. -
Panie Nowak..Pan jest kompletnie pijany!
Mirek
mówił coś tam pod nosem , jednak praktycznie nic z tego nie można
było zrozumieć. Bezczelnie gapił się na nią i mierzył ją
wzrokiem. Na widok atrakcyjnej kobiety skoczyło mu ciśnienie.
Upłynęło trochę czasu odkąd ostatni raz miał styczność
cielesną z kobietami. Okazyjnie, po „ładnej” wypłacie, w
okresie gdy zostawał w pracy po godzinach, wspólnie z kolegą z
roboty jeździł rowerem do jednej z agencji towarzyskich i korzystał
z przyjemności cielesnych. Jednak pani Justyna była o dwie klasy
atrakcyjniejsza niż panienki z agencji po okazyjnej cenie.
-Panie Nowak!!Ja tak tego nie mogę zostawić!Ja muszę
zawiadomić policję! - Stanowczo powiedziała Justyna, która
przeważnie ma opinię pobłażliwej w porównaniu z innymi
pracownikami opieki społecznej, ale tego było już za wiele. Mirek
musiał ponieść konsekwencje. Nie mogła tolerować takiej
patologii w domu, biorąc pod uwagę fakt, że taki osobnik opiekował
się jeszcze nieletnią córką.
Mirek
wstał, wyprostował się, wypiął brzuch, pokręcił wąsem i
zdecydowanie odpowiedział językiem typowym dla ordynarnych
robotników:
-Co
ty pierdolisz?! Jaką kurwa policję ?! - Pożerał Justynę
wzrokiem, była w ogromnym szoku. Bała się, gdyż zdawała sobie
sprawę, że ludzie po alkoholu są nieobliczalni. Nic jednak nie
odpowiedziała. On dalej kontynuował i warczał na nią niczym ork z
powieści Tolkiena:
-Co
ty sobie myślisz do chuja ?! Mi, człowiekowi pracy będziesz grozić
ty mała szmato ?! -
Zaraz
po tym chwycił ją mocno za rękę i z całej siły popchał na
kanapę. Justyna krzyknęła, on zaś przechodził do rzeczy.
-Wypinaj się suko! - Stanowczo powiedział. Posłusznie
się wypięła i odpowiedziała:
-Będziesz tego żałował! Zgnijesz w pierdlu robolu!!!
- Fakt, miała kiedyś fantazje, wizje ostrego seksu. Chciała kiedyś
spróbować czegoś ostrzejszego, żeby ktoś ją potraktował jak
ostatnią szmatę, jak przedmiot, zabawkę do seksu. Jednak
fantazjowała wtedy, że będzie to mężczyzna z klasą, ktoś
pokroju Christiana Grey'a. Widoczne było tutaj zestawienie oczekiwań
z rzeczywistością,szarą,ponurą,przeciętną. Cóż, jaka
rzeczywistość, taki „Christian Grey”.
-Milcz!!! Teraz zrobię z tobą co chce ! - zawarczał
Gwałtownym
ruchem zsunął z niej spódniczkę. Otrzymała od niego mocnego
klapsa. Mimo, że Mirek był z treningami siłowymi na bakier, to
sama wieloletnia praca fizyczna sprawiała, że miał dużo siły.
Justyna wyraźnie to odczuła i jęknęła. Zaśmiał się szyderczo
i kontynuował zabawę. Była jego, bezbronna, mógł zrobić z nią
co chciał. Kolejne klapsy równie bardzo odczuła na swojej pupci.
Bolało, łzy pociekły jej z oczu. To jednak nie obchodziło Mirka,
był dla niej bezlitosny, wkurwiony jeszcze przegranym meczu, musiał
się wyżyć. Bez zbędnej delikatności zaczął zdejmować jej
bluzkę, szarpiąc. Justyna pomogła mu trochę w pozbyciu się tej
części stroju, gdyż to była jej nowa, ulubiona bluzka i nie
chciała by została zniszczona przez tego gbura. Nie czekał długo
i natychmiast po tym pozbył się jej stanika. Ukazały się dwa
jędrne, dorodne cycuszki. Jedną ręką miętolił, ściskał pierś,
drugą zaś rozerwał Justynie rajstopki na pupie, pomagając sobie
przy tym zębami. Odchylił na bok majteczki i wsunął palca do
cipki.
-Mmmm
co za cipeczka ! - Można było dostrzec błysk w jego oku. Był pod
wrażeniem. - Dawno nie miałem takiego mięska! Akhrrrrrrrrr!! Do
chuja !!! Ha ha ha ! Ale będę cię zaraz rżnął o tak !
Justyna
była przerażona, płakała, nie tak sobie wyobrażała ostry seks,
a przynajmniej z innym mężczyzną. Mirek wziął łyk piwa, które
rozpoczęte stało na stole. Trochę piwa wylał na pupcie Justyny i
złocistym trunkiem nawilżył jej wargi, do których następnie się
przyssał. Zadbana, ogolona cipeczka. Życie Nowaka znowu nabrało
sensu! Jego ex żona nawet w najlepszych latach nie mogła się
równać z Justyną. Przygryzał jej małe wargi, zapach jego
„seks-zabawki” połączony z aromatem jego ulubionego trunku
działał na niego oszałamiająco. Justyna z jednej strony czuła
ogromne obrzydzenie, upokorzenie, że taki prostak, tak
nieatrakcyjny, zdezelowany ork zabawia się jej ciałem, o które
codziennie dbała, które pielęgnowała. Jednak z drugiej strony
ostatnio jej życie intymne pozostawiało wiele do życzenia, a Mirek
był jaki był, ale z pewnością nie można zakwestionować jego
doświadczenia i dzikich fantazji w życiu łóżkowym. Mąż był
przeciętnym kochankiem, nie zaspokajał jej w pełni, poza tym nigdy
przecież nie miał ochoty, bo zawsze znalazł jakąś wymówkę.
Głównie zrzucał winę na pracę. A może miał skłonności do
mężczyzn? Taka myśl także kiedyś przez chwilę nurtowała
Justynę, ale na chwilę obecną pozostaje to nie wyjaśnione.
Mirek
buszował języczkiem w jej cipce. Ona pojękiwała, wiła się. To
sprawiało, że czuła się już trochę podniecona. Bez zbędnej
delikatności przewrócił ją tak, że leżała teraz na plecach. Ze
zwierzęcym instynktem przywarł do niej, przyssał się do
cycuszków, rzucił się na nie jak reksio na szynkę, jak Smeagol na
rybkę. Przygryzał jej sterczące sutki. Justyna przymknęła oczy,
rozchyliła usta i wyraźnie było słychać jej przyspieszony
oddech. Paradoksalnie ten cham, barbarzyńca dawał jej niemałą
rozkosz. Mirek ponownie sięgnął po browara i wylał trochę na jej
brzuch, pępek po czym zlizywał i rozkoszował się podwójnie:
pięknym ciałem i ulubionym piwem. Następnie wstał, zdjął majtki
i ukazał się jego 18-to centymetrowy, gruby, żylasty kutas. Nie
było w tym nic dziwnego, że był w stanie gotowości. Jej mąż
miał zaledwie 14-to centymetrowego,chudego członka. Był
przeciwieństwem Mirka. Posiadał cechy, które były obce
Mirasowi:był szarmancki, kulturalny, romantyczny, ciepły, czuły.
Brakło mu zaś temperamentu w łóżku, był to typowy flegmatyk.
„Skończyły się czasy bicia Niemca po hełmie” pomyślał
Miras. Gwałtownie zrzucił wrzystkie przedmioty na stole jedną
ręką, uniósł Justynę i położył ją na stole.
-No
teraz zobaczysz co to znaczy dziki seks ty mała szmato. Niech no ja
sobie tylko przypomnę..Kiedy ja ostatnio miałem taką
maszynkę..Chyba za PRLu..Ale to nic..uwierz, że wciąż jestem w
tym dobry!
Uniósł
jej nogi i powoli zagłębiał się swoim przyrodzeniem w cipkę.
Wielka pała wypełniała jej norkę. Ona zaś jęczała z rozkoszy.
Mirkowi nieźle skoczyło ciśnienie, tak właśnie działała na
niego pani z opieki. Zadawał jej coraz mocniejsze pchnięcia, ona
jęczała coraz głośniej. Z całych sił penetrował jej dziurkę,
wysiłek był porównywalny do treningu interwałowego jamajskich
sprinterów. Warczał na nią, pieprzył ją jak ostatnią szmatę.
Justyna odczuwała ból połączony z przyjemnością. Mirek czuł,
że jego fallus nabrzmiewa, pulsuje. Natychmiast wyjął miecz z
pochwy, pociągnął Justynę za włosy i władował jej rakietę do
ust. Atomowe uderzenie głowicy Mirasa wypełniło jej buźkę
gęstym, ciepłym, białym, lepkim nasieniem. Połknęła je, a Mirek
padł na kanapę ze zmęczenia, cały spocony. Gdzieś na podłodze
znalazł maszynkę, tytoń i gilzy. Zaczął kręcić dwa papierosy.
Spytał Justyny, czy chce zapalić. Jednak ta ubrała się w
pośpiechu i szybko opuściła mieszkanie. Mirek usiadł sobie
wygodnie na kanapie odpalił skręta, popijał piwko i zagryzał
kiełbasą śląską. Już nie był tak wkurwiony jak po meczu.
Pomyślał sobie „Gdyby nasi strzelali gole tak, jak ja dzisiaj w
jej usta..”
-Ale
chłopaki w robocie będą zazdrościć, jaki towar mi się dzisiaj
trafił..– powiedział do siebie
Justyna
nie zdecydowała się zgłosić tego incydentu na policję, nie
rozmawiała też z nikim o tym jak potraktował ją Nowak.
Paradoksalnie sprawiło jej to całkiem niemałą przyjemność, mąż
jej tak nigdy nie zadowolił, mimo że została tak upokorzona. Chyba
już straciła nadzieję, że istnieją faceci pokroju prawdziwego
Christiana Grey'a, obiektu westchnień jej oraz jej koleżanek z
pracy..Jaka rzeczywistość, taki Grey..Zaś mocno przeciętne życie
Mirasa zostało urozmaicone o taką niewiastę.
Wyszło na to, że to on musiał się zaopiekować panią z opieki. Urósł w duchu,
poczuł się jak prawdziwy alfa, ale po tym wysiłku, co
najważniejsze w końcu wytrzeźwiał!